Czy do kogoś, kto obrzucał błotem amerykańskiego prezydenta i nie jest w stanie go za to przeprosić, mam zaufanie? Moja odpowiedź brzmi nie. Czy mam zaufanie do kogoś, kto losy mojej koalicji i wszystkich wartości, które są mi drogie, powierzył w ręce ludzi, których wieczorem, w niedzielę w noc wyborczą widziałem, jak skaczą na własnym pogrzebie? – stwierdził Michał Kamiński w Polsat News.

Czy mam zaufanie do człowieka, który kampanię wyborczą powierzył ludziom, którzy opowiadali o jakichś swingujących powiatach, udowadniając, że nie mają kompletnie pojęcia o tym, czym jest kampania wyborcza w Polsce na prezydenta? A być może pokazują, że oglądali kiedyś „House of cards” z polskimi napisami – mówił dalej.