– Mam nadzieję, że prezydent, który przyjdzie, będzie realizował […] politykę pamięci historycznej, pamięci o wielkiej ofierze, którą ponieśli Polacy, by żyć w wolnym, suwerennym, niepodległym państwie i wszystkiego tego, co w związku z tym tej pamięci się należy – powiedział prezydent Andrzej Duda w Tomaszowie Lubelskim.

– Nasze wspólne budowanie ojczyzny, która będzie broniła nas swoją siłą i którą my będziemy silni. Także wtedy, kiedy jesteśmy poza granicami. Bo to, że ta ojczyzna będzie umiała chronić słabszych i nie będzie musiała bać się silnych, oznacza także to, że Polska i jej dyplomacja, i jej siła generalnie na arenie międzynarodowej będzie wystarczająco duża, żeby zawsze obronić Polaków, gdziekolwiek by nie byli na świecie – mówił dalej.

– Że polscy prezydenci w przyszłości, gdyby się zdarzyło jakieś nieszczęście naszym rodakom gdzieś daleko poza granicami, nie zawahają się, żeby, nawet idąc pod prąd nie wiem jakiemu oporowi, wysłać tam naszych żołnierzy […], żeby ich uratowały, nie bacząc na koszty i na kwestie jakichkolwiek międzynarodowych relacji. Bo obywatel jest podstawowym dobrem każdego państwa – kontynuował.