– Uznaliśmy, że Polacy oczekują, szczególnie w tych wyborach, kogoś, kto wzniesie się ponad partyjne partykularyzmy i postawiliśmy na kogoś, kto członkiem PiS nie jest. I to jest bardzo ważny wybór: czy postawimy na osobę niezależną, która będzie w stanie postawić się Tuskowi […], czy postawimy na jego partyjnego kolegę, zastępcę – powiedział Adam Bielan w „Graffiti” Polsat News.

– Ja bym nawet tę opowieść kupił, gdyby nie to, że pamietam wywiady z panem jeszcze sprzed 5 lat, kiedy pan przekonywał, że wybór Rafała Trzaskowskiego oznacza wojnę na górze z rządem PiS-u, kompletny paraliż, brak decyzyjności… – skomentował Marcin Fijołek.

– To są inne okoliczności… To była pandemia, największa pandemia od ponad 100 lat na świecie… – odparł Bielan.

– Ale chodzi o mechanizm. 5 lat temu przekonywał mnie pan, że prezydent i premier z różnych obozów, to jest scenariusz na wojnę – stwierdził prowadzący.

– Ja powiem więcej: 5 lat temu Rafał Trzaskowski przekonywał opinię publiczną, […] że to jest najgorsze, co może spotkać Polskę – premier i prezydent z tej samej partii – powiedział Bielan.

– Po prostu zamieniacie się dzisiaj rolami. Pan też dzisiaj nie powie, że to będzie wojna na górze, tylko że prezydent musi kontrolować premiera.

– Nie mieliśmy w polskiej polityce od lat – i mówią to byli bliscy współpracownicy tego człowieka, np. Jan Rokita – osoby o tak autorytarnych tendencjach, jak Tusk. Ja nie chciałbym sytuacji, w której Tusk będzie miał absolutnie całą władzę.