Kłamią, bo dementują. To w takim razie po co Tusk jechał do Kijowa? Przecież była koalicja chętnych, bo pamiętajcie, tam Amerykanów nie będzie, trzy pańtwa chętnie, a nagle się dołączył do tego Tusk. I to jedna sprawa. Druga sprawa, która odnosi się do innego problemu, to sposób jego potraktowania. Nas ciągle zapewniają, że mieliśmy pozycję międzynarodową o taką, że niższą niż ten stół, a oni potęga, „nikt mnie nie ogra” – stwierdził Jarosław Kaczyński w Wierzchosławicach.

Naprawdę każdemu Polakowi, każdemu polskiemu patriocie, także nam, także mnie, przykro było patrzeć, jak tego Tuska traktują. Przecież to polski premier, wiadomo jaki jest, ale jest w tej chwili polskim premierem. A poza tym, jeżeli nie chce wysyłać wojska, to po co tam w ogóle jeździł? – mówił dalej.