– Naszym celem nie jest dzisiaj wysyłanie żołnierzy polskich na Ukrainę i nie pozwolę jako prezydent Polski, premierowi Tuskowi składać deklaracje w imieniu koalicji chętnych za nas – stwierdził Karol Nawrocki w Jeleniej Górze.
– Bardzo, bardzo złą rzeczą, która działa się w tej kampanii wyborczej, było to, że najpierw mało zaskakująco do gry wszedł pan Mentzen, który jest zwolennikiem państwa słabego, państwa minimum, państwa, które nie bierze za nic odpowiedzialności – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– Ale potem w licytację z panem Mentzenem, kto szybciej zwinie polskie państwo, kto szybciej z polskiego państwa zrobi państwo minimum, weszli kandydaci i Platformy i PiS-u. Bo uwierzyli, że to będzie dla nich wyborczo opłacalne – kontynuował.
– Trzaskowski i Nawrocki zaczęli opowiadać jakieś dyrdymały, o tym, że trzeba chronić biedne staruszki przed podatkiem antyspekulacyjnym, o tym, że nie możemy uregulować sytuacji na rynku mieszkaniowym, bo to zaszkodzi firmom deweloperskim, o tym, że nie wolno opodatkować najbogatszych, multimilionerów, miliarderów żadnym podatkiem majątkowym – mówił dalej.
– To są ważne zadania, które będą stały przed władzami naszego kraju w ciągu najbliższych kilku lat. Postawienie na nogi publicznej ochrony zdrowia. […] To są inwestycje w naukę, w uniwersytety, w równość szans. To są inwestycje w energetykę, których potrzebujemy, żeby nasza gospodarka nie stanęła w miejscu, kiedy stare elektrownie węglowe po prostu się wyczerpią, a to się stanie w ciągu najbliższych 10 lat – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– Tych wszystkich spraw za polityków nie załatwi rynek […] nie załatwią ani bogaci biznesmeni, którzy im opłacają kampanie wyborcze, ani korporacje, ani, szczerze mówiąc, także Unia Europejska, której duże kraje, Niemcy, Francja, same dzisiaj są w gospodarczych tarapatach. Tę rolę musi wziąć na siebie sprawne, aktywne i silne polskie państwo – kontynuował.
– Jesteśmy 20. gospodarką świata, ale z tego, że jesteśmy 20. gospodarką świata, dzisiaj korzysta w przeważającym stopniu bardzo skromna liczebnie w Polsce gospodarcza elita, a w dużo mniejszym większość ciężko pracujących pracowników. I to trzeba w końcu zmienić – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– Znaczna część tej klasy politycznej chce z premedytacją doprowadzić do prywatyzacji ochrony zdrowia. Bo tylko tak można zrozumieć przyjęcie budżetu państwa, w którym brakuje 20 miliardów złotych na normalne funkcjonowanie polskich szpitali – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– Tylko tak można zrozumieć to, że mimo tego, że ostrzegały przed tym organizacje pracowników, lekarzy, pielęgniarek, nawet związek pracodawców, to większość rządowa i tak przepchnęła budżet […], który oznacza katastrofę finansową pod koniec roku, który oznacza zamykanie oddziałów szpitalnych i tysiące osób, które stracą zdrowie i życie, bo po prostu nie będzie pieniędzy na ich leczenie – kontynuował.
– Na kryzysie publicznej ochrony zdrowia, na zapaści publicznej ochrony zdrowia, są też tacy, którzy skorzystają i bardzo dużo zarobią. To są prywatne firmy medyczne. […] Zarobią na tym prywatne firmy medyczne. Dokładnie te same prywatne firmy medyczne, które sponsorują Campus Polska Rafała Trzaskowskiego – dodał.
– Od 20 lat na przemian rządzi Platforma i Prawo i Sprawiedliwości i od 20 lat kolejne rządy mają tylko jeden pomysł na mieszkania. Ten pomysł polega na tym, żeby pompować miliardy złotych z budżetu państwa w formie dopłat na konta firm deweloperskich – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– Zamiast przeznaczyć sensowne pieniądze na budownictwo społeczne, zamiast uruchomić państwowy program budowy mieszkań na wynajem, od 20 lat pasą największe firmy deweloperskie, pompują publiczne środki tak, żeby rozdmuchiwać ich zyski i nakręcać ceny mieszkań – kontynuował.
– Żeby skończyć z tą absurdalną polityką […] musimy też skończyć z POPiS-em. Bo to naprawdę nie jest przypadek, że ci politycy, politycy z tych partii, które teraz rządzą, najpierw ochoczo przyjmują olbrzymie wpłaty od właścicieli firm deweloperskich […] od tych samych ludzi, którzy później korzystają na dopłatach – mówił dalej.
– Cała Polska obserwuje te tłumaczenia Nawrockiego i nikogo to nie przekonuje. Pokazałem całej opinii publicznej [podczas debaty] jego własne oświadczenie, w którym mówił, że będzie się zajmował tym panem, od którego to mieszkanie pozyskał, do końca, a ten pan jest w DPS-ie. W związku z tym cała Polska widzi, że Nawrocki się zachował jak cwaniak – powiedział Rafał Trzaskowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Spotykamy się w Krakowie. Jednym z tych miast, które są najmocniej dotknięte przez trwający od lat w Polsce kryzys mieszkaniowy. To jest miasto, w którym ludzie muszą oddawać połowę tego, co zarobią, 60% tego, co zarobią, żeby wynająć byle kąt, w którym mieszkają. To jest miasto, w którym znaczna część ciężko pracujących ludzi nie ma zdolności kredytowej, żeby kupić sobie choćby najlichszy dach nad głową – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– To jest miasto, w którym świetnie widać bankructwo polityki mieszkaniowej 20 lat POPiS-u – kontynuował.
– To jest moja kampania i ja biorę za nią pełną odpowiedzialność. Ja nie mam takiego poczucia, że potrzebuję się wspierać kimkolwiek z zewnątrz. Wystarczy wsparcie Polek i Polaków, o nie zabiegam – powiedział Rafał Trzaskowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Ja nie mam żadnego problemu, żeby się z kimś spotkać. Natomiast w kampanii wyborczej wyglądałoby to jak szukanie poparcia, a ja potrzebuję wsparcia Polek i Polaków, a nie zagranicznych polityków – stwierdził.
– Czy chciałbym się spotkać i porozmawiać z Barackiem Obamą? Oczywiście, bo to bardzo ciekawa osoba. Natomiast nie w formie wsparcia 3 dni przed I turą wyborów – zaznaczył.
– Mnie prywatne media nie kochają. Tych wieców, tych tysięcy osób, tak jak dzisiaj tutaj nie zobaczycie w platformerskim TVN24 i nie zobaczycie w pisowskiej Telewizji Republika. Warszawski salon co i rusz wypisuje w Gazecie Wyborczej oburzone artykuły, jak w ogóle śmiem kandydować. A was i tak tutaj są tysiące – powiedział Adrian Zandberg w Krakowie.
– Można nie mieć poparcia multimilionerów, można nie mieć poparcia wielkiego biznesu, ale to nie jest potrzebne, kiedy są z tobą tysiące zwykłych, ciężko pracujących ludzi – kontynuował.
– Ja jestem kandydatem środka i kandydatem centrum, kandydatem racjonalnym. Jeżeli mam tych kontrkandydatów i kontrkandydatek, nazwijmy, po stronie demokratycznej 8 czy 9 osób, to nic dziwnego, że to poparcie się w I turze rozkłada – powiedział Rafał Trzaskowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Ja będę walczył o to, żeby to poparcie – jeżeli oczywiście będę w II turze, a wszystko na to wskazuje – odzyskać – dodał.
– Jeżeli mnie pytają ludzie o to, jaką mam politykę np. wobec młodych ludzi czy wobec podatków – bo jestem oczywiście przeciwnikiem wprowadzania nowych podatków – będę poruszał oczywiście te tematy, które są ważne dla tych, którzy zagłosują w I turze na innych polityków. I na Magdalenę Biejat, i na Adriana Zandberga, również na Sławomira Mentzena – powiedział Rafał Trzaskowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.