– Gdybym ja w mieście takim jak Warszawa się przerodził w cenzora i gościa, który tak, dzwoni np. do teatru i mówi […] „ta sztuka mi się nie podoba, proszę ją wycofać”, albo np. bym powiedział tak, są przeróżnego rodzaju konkursy na wsparcie organizacji, gdybym ja ingerował i mówił: ta organizacja nie powinna dostać […] gdybym ja się zastanawiał, co jest sprzedawane w księgarniach, prawda, w placówkach miejskich, to po prostu byłby jakiś absurd – powiedział Rafał Trzaskowski w Kanale Zero, pytany o kontrowersyjny komiks sprzedawany w Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

– To jest właśnie mentalność tamtej partii, że oni chcą wszystko kontrolować, mówić nam, jak żyć i właśnie, generalnie rzecz biorąc, ingerować we wszystko, jeżeli coś jest nie po ich myśli, to oni to będą cenzurować, albo będą to zmieniać. Nie na tym polega funkcjonowanie naprawdę wolnego miasta – kontynuował.

– Ja tego komiksu nie widziałem. Większą reklamę temu komiksowi zrobił PiS, niż ktokolwiek inny. […] Zniknął ten komiks, natomiast myślę, że sam po prostu zarządzający tą księgarnią poszedł po rozum do głowy, bo takie rzeczy po prostu nie powinny być sprzedawane – mówił dalej.