Promowanie się w social mediach za publiczne pieniądze? Pełczyńska-Nałęcz: Nie mam nic do ukrycia
– Cel jest taki, żeby skutecznie dotrzeć do ludzi z informacją o projektach europejskich […]. Mam czarno na białym pokazane, że z profilu prywatnego post, nawet, który nie ma powiększonych zasięgów, ma 16 razy więcej interakcji […] niż post z profilu instytucjonalnego, że ma 10 razy większe zasięgi – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w Radiu Zet, pytana o promowanie się w mediach społecznościowych za publiczne pieniądze.
– Średnio miesięcznie to było 1350 złotych […]. Ministerstwo poszerza zasięgi danego postu, który jest kompletnie apolityczny […] nie ma tam nic prywatnego i płaci Mecie […] to nigdzie nie trafia do żadnej prywatnej kieszeni. Cel jest jasny, żeby post o funduszu europejskim, o konkretnym projekcie, dotarł jak najszerzej do ludzi – kontynuowała.
– Interakcja jest dużo większa z osobistym kontem, niż z kontem instytucjonalnym. […] Nie [Szymon Hołownia nie ma uwag] To samo powiedziałam marszałkowi [Hołowni], co mówię wszystkim i nie mam tutaj nic do ukrycia. Cała rzecz jest w tym, że jest to zupełnie transparentne – mówiła dalej.
Więcej z: Live
Mastalerek zapowiada spotkanie prezydenta z Brzoską
Gaśnica i szpital w Oleśnicy. Bodnar zapowiada kolejne kroki ws. immunitetu Brauna
