– Często jest tak, że młodsi wyborcy, którzy są z biedniejszych rodzin, muszą pracować na swoje utrzymanie na studiach i przez to studiują np. w trybie wieczorowym czy zaocznym, za które płacą. Statystycznie, jak się popatrzy na badania socjologiczne, często jest tak, że ludzie z lepiej sytuowanych rodzin studiują na najlepszych uniwersytetach, na studiach dziennych, a ci, co pracują i płacą za studia, to są często ci ze słabiej sytuowanych rodzin – powiedział Krzysztof Bosak w Rozmowie Polskiego Radia 24.
– Po co ktoś dobrze sytuowany miałby jednocześnie pracować i studiować? On ma czas na studia dzienne, ma czas na studia za granicą, na dobrych uniwersytetach, bo mu rodzice za to zapłacą – przekonywał.
„Dla niektórych jest to może trochę kontrowersyjne, ale moim zdaniem dotknął poważnego problemu”
– To, co powiedział Sławomir Mentzen, dla niektórych jest to może trochę kontrowersyjne. Natomiast moim zdaniem dotknął poważnego problemu. To znaczy, że biedni dopłacają do bogatych. Druga sprawa – z najdroższych studiów, np. medycznych, ludzie zaraz po wykształceniu uciekają za granicę i my wszyscy płacimy za to w podatkach – mówił dalej.
Jak kontynuował: – Trzecia sprawa – fundujemy za darmo studia na kierunkach, których rynek pracy nie potrzebuje. Ludzie dla papieru robią te studia przez kilka lat, podatnik za to płaci, ale na rynku pracy brakuje inżynierów, informatyków, ludzi od technicznych rzeczy, a nie tak wielu, jak kształcimy na kierunkach humanistycznych. Więc chyba wymaga to wszystko przemyślenia.
„Żadnego tematu już nie można dotknąć, bo jest zaraz histeria”
– Sławomir Mentzen nie powiedział: „jak będę prezydentem, to wprowadzę studia płatne”. On nic takiego nie powiedział – wskazał.
– Tylko my mamy problem polegający na tym, że żadnego tematu już nie można dotknąć, bo zaraz histeria jest wokół wszystkiego. No nie bądźmy takimi płatkami śniegu – ocenił.