– Ja zajmowałem stanowisko 3 czy 4 lata temu wobec tego, co się dzieje na wschodniej granicy, dokładnie identyczne, dlatego że wtedy była to wojna hybrydowa i jest dziś. PiS nie potrafił postawić żadnej granicy, oni postawili płot, który był kompletnie dziurawy, nie potrafili wbić nawet prosto pala w ziemię – powiedział Rafał Trzaskowski w programie „Najważniejsze pytania” Polsat News.

– Zupełnie inną rolę pełnią organizacje pozarządowe czy artyści, którzy chcą być sumieniem i chcą mówić o sprawach humanitarnych. Mają do tego stuprocentowe prawo. Inne decyzje podejmuje polityk, który po prostu musi zachować się w sposób odpowiedzialny. 3-4 lata temu był to element wojny hybrydowej, dokładnie to samo twierdziliśmy, a dzisiaj to my skutecznie zabezpieczamy granicę, rząd to robi za pomocą Tarczy Wschód – mówił dalej.

Pytany o zachowanie Michała Szczerby, Dariusza Jońskiego oraz innych posłów KO, którzy wówczas pojawiali się na granicy, Trzaskowski odparł: – Jeżeli gdzieś tam wystąpił jakiś element pomocy humanitarnej, to co w tym złego? Stanowisko partii i moje osobiste było zawsze dokładnie takie samo – że jest to element wojny hybrydowej. A jeżeli ktoś podał żywność kobietom i dzieciom, które też tam się znalazły przez Łukaszenkę i Putina, to co w tym złego?

– Natomiast mnie tam nie było na granicy. Ja dokładnie mówiłem to samo 3 czy 4 lata temu, co mówię dzisiaj – wskazał.