Przyznaję, że w pierwszej chwili byłem w szoku, że marszałek Hołownia, używa względem mnie nazistowskiej retoryki, porównując mnie do jakichś insektów, glizd, pasożytów, tasiemców. Nie było to przyjemne, natomiast z drugiej strony okazałem pewne zrozumienie i mimo wszystko wyrozumiałość dla marszałka Hołowni. Ten facet w tym momencie walczy o swoje polityczne życie i niestety tę walkę przegrywa. Gdyby pan redaktor zobaczył przerażoną, skamlącą chihuahuę, którą na pana szczeka, to nie byłby pan przerażony, albo zdenerwowany, tylko raczej byłoby panu żal tej chihuahuły – stwierdził Sławomir Mentzen w Polsat News.