– System Losowego Przydziału Spraw działa w taki sposób, że pani sędzia [Justyna Koska-Janusz] została wylosowana do tej sprawy i tyle. […] Tutaj chodzi, rozumiem, o kwestię zwyczajnego osądzenia sprawy Funduszu Sprawiedliwości. Jest to jedna z sędzi Sądu Okręgowego w Warszawie – powiedział Adam Bodnar w rozmowie z Dominiką Wielowieyską w Poranku TOK FM.

– Pani sędzia faktycznie proces [ze Zbigniewem Ziobrą o naruszenie dóbr osobistych] wygrała, a ja w imieniu Ministerstwa Sprawiedliwości musiałem panią sędzię przepraszać, bo ten wyrok stał się prawomocny wtedy kiedy już Zbigniewa Ziobro nie było na stanowisku – wskazał.

– Mam wrażenie mimo wszystko, nawet jeżeli to chodzi o Fundusz Sprawiedliwości, że to, że miała ten spór ze Zbigniewem Ziobrą, w żaden sposób nie wpływa na jej możliwość niezależnego osądzenia sprawy, która dotyczy 6 osób i która jest bardzo rzetelnie, porządnie udokumentowana – ocenił.

Jak mówił: – Ja może bym podszedł do tego w taki sposób, że nie stosowałbym takiej filozofii działania, jaką stara się nam zaszczepić minister Ziobro, że wszędzie widzi podejrzenie, układ. Ja myślę, że prawdziwi sędziowie są bardzo pryncypialni w ocenie różnych sytuacji. Natomiast tutaj oczywiście, zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, istnieje możliwość złożenia winsoku o wyłączenie sędziego i to, zgodnie z procedurą, trafia do innego składu, który to rozpoznaje.