– Dziś rano, kiedy pojawił się komunikat ministra Bodnara na temat uchylenia mojego immunitetu w sprawie dotyczącej obrony na Wiśle za czasów pierwszych rządów Donalda Tuska, zapytano mnie, czy gdybym jeszcze raz miał podejmować decyzję, to jaką bym decyzję podjął. Otóż oświadczam, że podjąłbym taką samą decyzję – powiedział Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej.

– Największym sukcesem moim jako ministra obrony narodowej, jako polityka, jest to, że oni już nie mogą wrócić do tego, żeby oddać pół Polski pod okupację rosyjską, jeżeli doszłoby do wojny […] dlatego, że opinia publiczna im na to nie pozwoli […] dlatego, że opinia publiczna wie, że oni wcześniej dopuścili się takich działań – kontynuował.

– My nie dopuścimy do tego, żeby te tragiczne w skutkach wydarzenia, jakie miały miejsce na Ukrainie, pod okupacją rosyjską, powtórzyły się w Polsce. Nie dopuścimy do drugiej Buczy, do drugiego Irpienia. […] Dlaczego oni teraz atakują? Dlatego, że to jest arcykompromitujące ich, czyli koalicję 13 grudnia, oni rządzili przed 2015 rokiem, takie decyzje podejmowali – mówił dalej.

– Gdybym miał jeszcze raz podejmować taką decyzję, podjąłbym ją z całą pewnością taką, jaką podjąłem wtedy, kiedy zdecydowałem o odtajnieniu historycznych dokumentów. Ważne jest to, że te dokumenty były przechowywane […] nie w Sztabie Generalnym, nie w żadnym dowództwie, tylko w Wojskowym Biurze Historycznym, a więc to były dokumenty archiwalne. […] Miałem prawo i obowiązek, żeby opinia publiczna dowiedziała się o tym, co wydarzyło się za czasów rządów przed 2015 rokiem, właśnie dlatego, żeby to więcej się nie powtórzyło – dodał.