
„Może specjalna jednostka powinna dokonywać zatrzymania”. Sroka o konsekwencjach wypowiedzi Ziobry o „arsenale broni”
– Na mnie nie robi wrażenia to, że pan Zbigniew Ziobro obnosi się z tym, że ma pozwolenie na broń i arsenał. Ja przez 15 lat na co dzień chodziłam z bronią, pracując w policji, także na mnie to wrażenia nie robi. Natomiast jeżeli ktoś mówi coś takiego, to znaczy, że chce wywrzeć pewne wrażenie na tych, którzy to będą słuchali – powiedziała Magdalena Sroka w rozmowie z Renatą Grochal w „Bez uników” w Trójce, pytana o wypowiedź Zbigniewa Ziobry o arsenale broni.
– Jeżeli mówimy w kontekście doprowadzenia i zatrzymania Zbigniewa Ziobro, a on opowiada o arsenale broni, to znaczy, że gdzieś w podtekście chce wywrzeć wrażenie na funkcjonariuszach, którzy będą realizowali zatrzymanie i doprowadzenie, może na sędziach, którzy jeszcze wtedy, gdy wypowiadał te słowa, nie podjęli decyzji odnośnie jego zatrzymania – kontynuowała.
– On później […] bardzo tłumaczył się z tych swoich słów, że on wcale nikogo nie straszył, bo koniec końców ktoś mu musiał podpowiedzieć, że jeżeli on posiada pozwolenie na broń […] powinien zachowywać się zgodnie z przepisami. I takie ostentacyjne mówienie o tym arsenale w określonym kontekście później może wywołać skutek, np. w postaci analizy przez policję tego, w jaki sposób wykonać tę czynność, to może jednak specjalna jednostka powinna dokonywać takiego zatrzymania, bo nie wiadomo, bo dzisiaj on opowiada, ale nie wiadomo, co zrobi – mówiła dalej.
– Może w tej sytuacji policja powinna również przeanalizować, czy pozwolenie na broń takiej osobie powinno przysługiwać – dodała.
Więcej z: Live
,,300. tysięczna armia i milion rezerwistów”. Nawrocki o recepcie na zagwarantowanie Polsce bezpieczeństwa
