– Ja jestem na nie, dlatego, że to jest takie krótkowzroczne rozwiązanie i też pod publiczkę i bardzo niestety szkodliwe w potencjalnych skutkach społecznych, bo ono odpowiada na taką potrzebę bycia antyukraińskim, która gdzieś w badaniach wychodzi, badaniach nastrojów społecznych, ale ja nie uważam, że odpowiadanie na każdą potrzebę, która wychodzi w badaniach społecznych i podążanie za nią jest czymś, co powinni robić politycy, co powinien robić rząd – powiedziała Anna Maria Żukowska w Radiu ZET, pytana o ograniczenie 800+ dla Ukraińców i wpis Donalda Tuska na X.
– Politycy są też od kreowania nastrojów, wszak to PiS wykreował te antyimigranckie nastroje jeszcze w poprzedniej kadencji, szczując na uchodźców, i wtedy się temu sprzeciwialiśmy. Ale to pokazuje, że jeżeli się chce, jeżeli się rządzi, to można wpływać na nastroje społeczne, a nie po prostu biernie za nimi podążać – kontynuowała.
– Stwierdzam, że jest to działanie kampanijne, zresztą jest przecież nazwisko kandydata Platformy wymienione w tym tweecie, mam pytanie do pana premiera, czy równie ochoczo i pilnie będzie zajmował się projektami zgłaszanymi przez innych kandydatów również z koalicji rządzącej, pana Szymona Hołowni czy Magdaleny Biejat? – mówiła dalej.
– Jest to po prostu element kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego, ale wpłynie tylko i wyłącznie w ten sposób na rzeczywistość, że podbije i uwiarygodni narrację PiS-u antyukraińską i kandydata Konfederacji, Mentzena czy też jeszcze […] Grzegorza Brauna – dodała.