– To na pewno nie było przemówienie łączące. To było przemówienie, które ustawiało prezydenta Trumpa w roli takiego, nie chcę powiedzieć zbawiciela, ale kogoś, kto niesie w ogóle nową erę dla Stanów Zjednoczonych, po czasie upadku teraz kompletnie zaczyna się nowa era […] siły wzrostu – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w rozmowie z Moniką Olejnik „Kropce nad i” TVN24.

– Na pewno będzie to era zupełnie innych wartości. Wartości nie demokratycznych rozumianych jako win-win, współpraca, pilnowania pewnych zasad, gdzie wszyscy działają według tych samych reguł i najmniejsi też mają prawa. Tylko to jest czas, według tego, co usłyszeliśmy, wielkich imperiów, które mają swoje interesy. I Stany Zjednoczone mają swoje interesy i będą tych interesów teraz pilnować, dochodzić i stosować całą swoją siłę i wszelkie zasoby, żeby te interesy egzekwować – oceniła.