„Przeciwdziałanie zagrożeniom dezinformacyjnym pochodzącym ze strony Rosji i Białorusi było niewystarczające, doraźne, niespójne, nierzadko pozorowane. Nie miało charakteru długofalowego i systemowego” – to ustalenia komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich kierowanej przez gen. Jarosława Stróżyka, a konkretnie zespołu ds. dezinformacji. Poinformowało o nich Ministerstwo Sprawiedliwości w komunikacie.

„Rosja z pomocą Białorusi prowadzi przeciwko Polsce wojnę kognitywną”

„Z prac Komisji wynika, że Rosja z pomocą Białorusi prowadzi przeciwko Polsce długofalową wojnę kognitywną. Ma ona doprowadzić do zwiększenia polaryzacji społecznej i dewastacji zaufania do struktur demokratycznych i w efekcie do osłabienia i dezintegracji Zachodu” – informuje resort sprawiedliwości.

„Rosyjska narracja opiera się na krytyce instytucji i procesów demokratycznych, w tym rządu, NATO i UE”

„Z raportu wynika, że rosyjska narracja, z uwagi na nastawienie polskiego społeczeństwa, nie koncentruje się na promowaniu Rosji. Opiera się natomiast na krytyce i podważaniu zaufania do instytucji i procesów demokratycznych, w tym rządu oraz NATO i Unii Europejskiej, zwiększaniu polaryzacji. Wzbudza niechęć do Ukraińców i innych narodowości, wyznań i mniejszości” – czytamy w komunikacie.

Główne rosyjskie narracje wskazane przez komisję to m.in. „NATO i UE są opresyjne, wrogie, kolonizują swoich członków”, „cywilizacja zachodnia upada, jest dekadencka, zdemoralizowana”, „Ukraina to upadłe państwo, a Ukraińcy nie są narodem”.

„Działania podejmowano niezwykle rzadko”

„Z analiz komisji wynika, że władze państwowe posiadały informacje dotyczące osób i instytucji szerzących prorosyjską i białoruską dezinformację. Na tej podstawie niezwykle rzadko podejmowano jednak działania, a zaniechania były szkodliwe” – informuje Ministerstwo Sprawiedliwości.

Na stronie resortu pojawił się 84-stronnicowy raport zespołu ds. dezinformacji działającego w ramach komisji ds. wpływów rosyjskich.