– Przede wszystkim ten komplement ze strony pana profesora Dudka bardzo miło mnie zaskoczył. Ja rzeczywiście jestem osobą zdeterminowaną w kwestiach państwa polskiego, Polski, losów Polski i Polaków i tę determinację widać w mojej pracy w muzeum II wojny światowej i w Instytucie Pamięci Narodowej – powiedział Karol Nawrocki na konferencji prasowej.

– Pan profesor Dudek jest natomiast osobą, która była recenzentem mojej pracy doktorskiej […] ocenił pracę doktorską dobrze, widziałem się z nim czterokrotnie, może pięciokrotnie podczas oficjalnych wydarzeń, więc cieszy mnie, że w tak krótkim czasie zdążył się zorientować, że jestem osobą zdeterminowaną w kwestii realizacji swoich zadań w instytucjach – kontynuował.

– Jeśli chodzi o to, dlaczego pan profesor Dudek zdecydował się poruszać ten temat akurat w tym momencie […] doktorant pana profesora Dudka, który był źle oceniany przez swoich przełożonych, doktorant, który przygotowywał za środki finansowe Instytutu Pamięci Narodowej swoją książkę, wydał tę książkę za namową pana profesora Dudka w innej instytucji – mówił dalej.

– To bardzo źle ocenił bezpośredni przełożony tego doktora. Pan profesor Dudek do mnie zadzwonił i poprosił, żebym rozważył karę dla tego pracownika, ja rozważyłem i poprosiłem o to, żeby jednak został ten pracownik w Instytucie Pamięci Narodowej, bezpośredni przełożony chciał w nieco inny sposób go ukarać, zostawiając go w Instytucie Pamięci Narodowej, natomiast on się na to nie zgodził i pan profesor Dudek postanowił podzielić się w taki naprawdę jednak ukryty sposób swoimi przemyśleniami na temat mojej osoby – dodał.

– Ja jestem człowiekiem bardzo bezpiecznym, bardzo łagodnym i bardzo zdeterminowanym w kwestii realizacji swoich zadań – zaznaczył.