– Te dwa sprawozdania [Konfederacji i Porozumienia Jarosława Gowina] były za kampanię wyborczą w roku 2019. To grono, które nazywa się Izbą Spraw Publicznych i Kontroli Nadzwyczajnej, zawiesiło postępowanie i dopiero w tym roku orzekło – powiedział Ryszard Kalisz w rozmowie z Karoliną Opolską w „Gościu Poranka” TVP Info.
– Po drugie PKW liczy dziewięć osób. Za przyjęciem tego orzeczenia, w wyniku skargi tej izby, zawsze głosowało czterech. Zwracam uwagę na to, że jeżeli mówi się o tym, że ta piątka wybrana przez koalicję demokratyczną głosuje różnie, to ci czterej zawsze propisowsko – mówił dalej.
– Poza mną, który głosowałem przeciwko – bo ja już mam to doświadczenie i wiem, jak w wyrazie publicznym będzie to wyglądało – czterech kolegów wstrzymało się od głosu, […] dlatego że oni, nie uznając tej izby, nie mogli głosować – jak twierdzili – przeciwko, bo to byłoby przeciwko treści orzeczenia. Dokładnie [głosując przeciwko, uznaliby izbę], a wstrzymując się, nie uznawali tej izby – kontynuował.
– Ci czterej – dwóch sędziów, dwóch zgłoszonych przez PiS – głosowało za uznaniem, ja jeden przeciwko. Było 4:1, te uchwały przechodziły. W tym nie ma nic specjalnego, bo poglądy tej naszej piątki są stałe i w niczym się nie zmieniają – przekonywał.