– Jestem pełen uznania dla Karola Nawrockiego, dlatego, że […] ostatecznie pan Karol Nawrocki dowiedział się o tym, że będzie kandydował, o godzinie 13:15 w piątek, byliśmy razem z panem Karolem Nawrockim i Tomaszem Bocheńskim u prezesa Jarosława Kaczyńskiego – powiedział Przemysław Czarnek w Radiu ZET, pytany, czy porwało go przemówienie Karola Nawrockiego.
– On był na chwilę […] został poproszony po to, żeby powiedzieć, że partia Prawo i Sprawiedliwość nie wystawi swojego kandydata partyjnego i będzie chciała udzielić poparcia kandydatowi obywatelskiemu, jeśli taki będzie zgłoszony, w związku z tym pan Karol Nawrocki od tej informacji […] do wczorajszego wieczora […] miał zaledwie dwa dni, a biorąc pod uwagę dojazdy i przejazdy, jakiś jeden dzień – kontynuował.
– Więc wypadł świetnie w moim przekonaniu, jak na krótki czas, w którym przygotowywał się do tego wystąpienia. Jestem przekonany, że napisał sobie sam to przemówienie, nikt mu w tym nie pomagał, sztab, który będzie pomagał […] dopiero się tworzy […] on to stworzył ze swoją żoną i dlatego wypadło to świetnie – mówił dalej.