Nie mam takiego wrażenia, żeby PSL robił kampanię Radosławowi Sikorskiemu i nie mam też takiego wrażenia, żeby to była moja motywacja, że nagle chcę wejść komuś w szkodę i komuś przerwać kampanię, zabawę, rozmowę. Absolutnie nie, nie mam takiej natury. Myśmy sobie w tej grupie moich współpracowników zadali pytanie: na co jeszcze czekamy? Jeszcze mamy czekać tydzień, dwa tygodnie, ile jeszcze mamy czekać? – stwierdził Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami.

Jest moment, spotkanie w cyklu spotkań, takie jakie robię od wielu tygodni. Nie chcę konwencji, na której będą stali zwiezieni ludzie z plakietkami i krzyczeli. Nie wiedziałem czy tam ludzie zaklaszczą, jak ja to powiem, czy może zaczną buczeć, krzyczeć, nie wiem co się wydarzy, bo to było spotkanie otwarte – mówił dalej marszałek Sejmu.