– Na mój stan wiedzy i na moją orientację kinetyczny konflikt nam w tej chwili nie grozi. Być może zagrożone mogą być w ograniczonej części jakieś państwa NATO, choćby z tej północnej flanki, mówię tu o państwach bałtyckich i wtedy będzie to oczekiwało od nas odpowiedzi – powiedział Szymon Hołownia w Jędrzejowie.

– Jak oni jednak zdecydują się na prowokację, wejdą do Estonii albo wejdą do Finlandii na kilometr, albo na dwa, albo na trzy, a myśmy mówili, że ani centymetra ziemi NATO nie oddamy, bo jak nie, to artykuł piąty, tak? Myśmy zawsze myśleli o sobie, czy oni przyjdą nas bronić, a dzisiaj jest pytanie, czy my pójdziemy ich bronić – kontynuował.