– Ja myślę, że on [Donald Tusk] mówi to w taki sposób, bo wie, że np. tutaj w Brukseli nie spotkają go żadne konsekwencje. Proszę sobie wyobrazić, gdyby takie sformułowania wypowiadała np. premier Beata Szydło, wtedy kiedy na czele tego rządu stałam – pewnie tutaj w Brukseli, Strasburgu odbywałyby się codzienne narady, co zrobić i w jaki sposób besztać polski rząd za łamanie praworządności – powiedziała Beata Szydło w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.