– Pan sędzia Piotrowicz, pani Pawłowicz, pani Przyłębska będą produkowali po 17, 18, 150 zabezpieczeń dziennie, które będą zabraniały Sejmowi robienia rzeczy, Senatowi robienia rzeczy i będzie im się wydawało, że kręcą kulą ziemską i że siedzą w sterowni, w której można tu wyłączyć Sejm, tam wyłączyć premiera i robić jeszcze różne inne rzeczy. Nie można im tego zabronić, niestety finansujemy to ze swoich podatków – powiedział Szymon Hołownia na konferencji prasowej.

„Wielu wybitnych profesorów prawa mówiło, że to nie jest Trybunał Konstytucyjny”

– Ten trybunał będzie musiał w naturalny sposób zostać naprawiony po […] wyborze prezydenta czy prezydentki […]. Do tego czasu będziemy toczyli spór z Trybunałem Konstytucyjnym w tym kształcie. Wczoraj też było wiele pytań o to, czy to w ogóle jest Trybunał Konstytucyjny i wielu wybitnych profesorów prawa mówiło, że to nie jest Trybunał Konstytucyjny, to grono, które się tam zbiera i zasiada – kontynuował.

„Może się zdarzyć, że będzie trzeba na jakiś czas postawić na rozproszoną kontrolę konstytucyjności”

– Mieliśmy taką politykę, do historii z posłem Ślizem, że wysyłaliśmy przedstawiciela parlamentu do trybunału, nie będziemy wysyłać przedstawiciela parlamentu do trybunału […]. Mam nadzieję, że przyszły prezydent te dwie ustawy [o TK] podpisze, natomiast […] może się zdarzyć tak, że będzie trzeba na jakiś czas postawić na, nie wiem, rozproszoną kontrolę konstytucyjności, są różne modele, które są dostępne – mówił dalej.