Nie mamy większości w parlamencie w tej sprawie. W tej chwili szczególnie posłanki z KO mówią: spróbujmy jeszcze raz poddać to pod głosowanie. Problem polega na tym, staram się być zawsze praktyczny, w tym sensie że jak się na coś umawiamy, to chciałbym żeby udało się to przeprowadzić do końca, realia są takie, że ok, Giertych nie zagłosował, Sługocki był w USA na wyjeździe, zabrakło 2 głosów od nas – stwierdził premier Donald Tusk w trakcie Campusu Polska Przyszłości.

Ale tak naprawdę tych głosów zabrakło bardzo dużo. Gdyby te 2 głosy decydowały, to pewnie jakoś bym znalazł sposób, żeby ich zmusić, może by m się udało. Nie było obecnych 12 posłów PiS w trakcie tego głosowania, PSL było podzielone w proporcjach bardzo niekorzystnych dla praw kobiet – mówił dalej.

W Sejmie nie ma większości na rzecz takiego prawa do legalnej aborcji, o jakim tu mówiliśmy i na jaki się m.in. z wami umawialiśmy. Po prostu nie ma większości – zaznaczył.