„Jeśli chcą zachować delegację, lepiej, żeby podpisywali”. Cichocki o tym, jak wyglądało zdobywanie poparcia przy zgłoszeniach do KRS
– Zbliżał się koniec terminu zgłaszania kandydatów. Żeby zgłosić kandydata, należało zebrać poparcie. Poparcia mogło udzielić 25 sędziów. Nie miałem takiego poparcia i nie miałem na nie żadnych szans. Prezes faksowy nie jest lubiany, nie był lubiany w swoim sądzie i na żadne poparcie nie mógłby liczyć. Powiedziałem mu [Piebiakowi] o tym, że czas się kończy, że nie mam szans na zebranie poparcia, a poza tym jestem w Warszawie w tej chwili, a orzekam w sądzie gliwickim, to jest 300 kilometrów. Nie zdążę wrócić tam, znaleźć 25 ochotników, którzy zaryzykują, nie wiem, dlaczego złożeniem podpisu, na co uzyskałem odpowiedź, że nie jest to problem – powiedział sędzia Arkadiusz Cichocki na spotkaniu zespołu ds. rozliczeń PiS.
– Dlaczego nie jest to problem? Uzyskałem odpowiedź taką, że jesteśmy w budynku Ministerstwa Sprawiedliwości. Pracują tu sędziowie na delegacjach. Przejdziemy się po korytarzach, chcą być na delegacji, niech podpisują. Oznaczało to, że sędziowie, którzy nigdy mnie nie znali, ja nigdy nie byłem pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości, nigdy nie byłem do niego delegowany, w zasadzie tam nikogo nie znałem też personalnie. Okazało się, że grupa 25 osób znajdzie się na korytarzach Ministerstwa Sprawiedliwości bądź w pokojach, jeśli chcą zachować delegację, to lepiej, żeby podpisywali – kontynuował.
– Mówię o moim przypadku, że tak miało wyglądać pozyskanie głosów poparcia dla mnie. Nie wiem, jak wyglądało to w innych przypadkach, być może były osoby, które zbierały poparcie dlatego, że cieszyły się poparciem swojego środowiska – mówił dalej.
– Przez długi czas te listy nie były nikomu ujawniane i nazwiska, które pojawiały się na tych listach, miały nigdy nie trafić do wiadomości publicznej. Dlatego, że okazałoby się, jakie nazwiska pojawiają się na tych listach. Po pierwsze, że jedno nazwisko może pojawić się wielokrotnie na różnych listach. Według mojej pamięci rekordzista podpisał 7 bądź 8 list poparcia. Mogło się zdarzyć, że sędzia udzielał poparcie sam sobie, jest to znany przypadek pana sędziego Macieja Nawackiego. Mogło się zdarzyć, że ktoś cofnie poparcie i różnie będzie traktowane cofnięcie poparcia – dodał.
Więcej z: Live
„Taka jest rola ministra finansów, szukamy często racjonalizacji pewnych wydatków”. Domański o budżecie państwa na rok 2026
„Zawsze mnie trafia szlag, jak widzę źle wydane publiczne pieniądze”. Domański o sprawie KPO
„Nie możemy dać się rozgrywać…”. Domański o jutrzejszym spotkaniu Tuska z Nawrockim
