– Uważam, że to po prostu źle robi i sprawie, takie okrzyki, takie emocje, złe emocje, taka agresja – powiedział Grzegorz Schetyna w Polsat News.
– Na pewno nie pomaga sprawie, znaczy, ja wiem, że ona [Marta Lempart] bardzo chce, bardzo jej na tym [na liberalizacji przepisów dot. aborcji] zależy i to są osoby [ze Strajku Kobiet] bardzo zaangażowane […] przecież bez głosów Polskiego Stronnictwa Ludowego nie będzie tej ustawy, więc ci, którzy dzisiaj pomstują, krzyczą i wygrażają pięściami, powinni sobie zadać pytanie, czy chcemy tej ustawy, czy chcemy krzyczeć – kontynuował.
– To była i jest kompromitacja prokuratury, ale oni brną dalej. Dlaczego, bo Donald Tusk wrócił z urlopu, wrócił sobie z Lazurowego Wybrzeża czy nie wiem, gdzie tam był, odpoczął sobie i stwierdził, nie będziemy się cofali, będziemy szli dalej i zobaczymy, co się będzie działo. Na końcu może być rozbicie się o ścianę i np. zawieszenie Polski w prawach członkach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy – powiedział Michał Wójcik w TVP Info.
– Uważam, że status pana posła ministra Romanowskiego jest jasny. Wiemy, że dzisiaj jest taka można powiedzieć łapanka wszystkich parlamentarzystów Suwerennej Polski, która wynika z takiej motywacji niezbyt dobrej Donalda Tuska, który szczerze nienawidzi Suwerennej Polski – stwierdził Michał Wójcik w programie „Pytanie Dnia” w TVP Info.
– PSL stoi na zdroworozsądkowych podstawach. […] Cieszę się, że PSL twardo broni polskich racji. Nie jest im łatwo, są atakowani. Ja byłem kiedyś wielkim przeciwnikiem ZSL-u […], natomiast w tej chwili zmieniam też trochę zdanie, bo to są ludzie młodzi, którzy w większym stopniu, biorąc pod uwagę tę lewicową, neomarksistowską narrację w Europie, wydaje się, że są bardziej zdroworozsądkowi. Więc wspieram ich i chciałbym, żeby wytrwali przy swoich wartościach – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Gdyby PiS przeszedł pewną wewnętrzną metamorfozę, ja o to prosiłem, błagałem, zaklinałem… Również [prezesa Kaczyńskiego]. On nie chce rozmawiać. Jego otoczenie go w jakiś sposób izoluje od świata, tak mi się wydaje. Jest przekonywany, że bez niego PiS się rozleci, pożrą się wszyscy, te frakcje wszystkie, on jest jedynym zwornikiem – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Ale przecież skoro nie chce mnie słuchać, bo chłop ze wsi, poseł z regionu, można go tam lekceważyć, to niech słucha […] ludzi życzliwych, intelektualistów życzliwych prawicy, PiS-owi, którzy mówią wprost: z Kaczyńskim PiS niczego więcej nie wygra – kontynuował.
– To jest prywatna partia prezesa Kaczyńskiego. To partia, którą on traktuje jako swoją własność i boję się, że nawet w głowie może się rodzić tego typu myśl, że skoro to jest moje dziecko i ja miałbym odejść, to może niech to dziecko umrze – stwierdził.
– To musi być człowiek [kandydat na prezydenta] o znacznie szerszym poparciu na polskiej centroprawicy, niż tylko na samym PiS się opierać. Ten kandydat musi być kandydatem szerszego środowiska, niż tylko PiS. Również tych mniejszych partii prawicowych, budowanych od dołu struktur, które są rozczarowanie PiS…. Również i [mojej] przyszłej partii, ruchu społecznego, który na początek jest tworzony – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Moim zdaniem nie [kandydat PiS na prezydenta nie ma szans na wygraną]. Jeżeli to będzie kandydat namaszczony przez prezesa Kaczyńskiego – choćby to był człowiek bardzo genialny, mam nadzieję, że się taki jeszcze objawi – ale byłby tylko pomazańcem jednej partii politycznej, prezesa który chce casting przeprowadzać i on chce decydować, to ten człowiek będzie wystawiony, powiem to z przykrością, na odstrzał. Może wejdzie do drugiej tury, wybrany twardym elektoratem PiS-owskim, natomiast przegra w drugiej turze, bo zadziała mechanizm anty-PiS – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Na pewno tak, bo i nie było nominacji generalskich, zawsze to święto lipcowe jest takim symbolem, że wszyscy się spotykają, wszyscy przyjmują defiladę, jest prezydent, premier, minister spraw wewnętrznych i administracji, zawsze to jest taki bardzo dobrze zorganizowany państwowy rytuał, takich dobrych, propaństwowych zachowań wszystkich władz – powiedział Grzegorz Schetyna w Polsat News, pytany, czy nieobecność prezydenta na Święcie Policji to był świadomy bojkot.
– Byłem zdumiony, że prezydent, jak mówią dziennikarze czy jak przecieki z Kancelarii Prezydenta dochodzą, że to chodzi, że jest obrażony na policję, że wkroczyła, żeby zatrzymać Kamińskiego i Wąsika – kontynuował.
– Nie sądzę, żeby odpowiedzią na tę akcję dosyć sprawną policji i SOP-u było to, że prezydent odwraca się od policji i bojkotuje ich święto. Tak [to jest odwrócenie się od policji], to jest bardzo symboliczne i to jest niepotrzebne […] tak prezydent kraju, głowa państwa, nie powinien się zachowywać. Policja nie może w żaden sposób odczuwać politycznych nacisków, różnic czy politycznych kłótni – mówił dalej.
– Moje wyjście z PiS-u […], to jest trudne, bo 23 lata, jestem od początku tej partii, jestem wręcz dla niektórych twarzą tej partii. Ale również dostrzegam wiele mankamentów […], między innymi brak zdolności koalicyjnych wynikających z tego, że wszyscy boją się PiS-u i losu tych mniejszych partii, przypominam Samoobronę, Ligę Polskich Rodzin, Gowina – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– To jest problem PiS-u, a nie tych partii […]. Jeżeli chcemy obecną ekipę – moim zdaniem źle prowadzącą sprawy państwa, mówiąc bardzo delikatnie, szkodzącą Polsce – odsunąć od władzy, trzeba wygrać wybory. Nie zrobić dobry wynik i tłumaczyć, że to są wygrane wybory. Trzeba mieć większość parlamentarną, która stworzy rząd – mówił dalej.
– To zależy, czy koalicja demokratyczna, koalicja 15 października będzie w stanie zbudować wspólnotę kandydatów, to znaczy, że będzie miała pomysł, żeby na końcu, może już w I turze, mieć jednego kandydata w tych wyborach. Uważam, że temat do rozmowy jest i taki scenariusz jest możliwy, on w bardzo poważny sposób zintegrowałby koalicję 15 października – powiedział Grzegorz Schetyna w Polsat News, pytany o to, czy kampania prezydencka pomoże, czy przeszkodzi koalicji rządzącej.
– Jeżeli każde z ugrupowań będzie miało swojego kandydata, to uważam też, że wcześniej zgłaszając kandydatów, wspólnie powinniśmy się zobowiązać, że ten, który uzyskuje najlepszy wynik w I turze, ma solidarne poparcie wszystkich ugrupowań koalicji 15 października – kontynuował.
– Tak, głęboko w to wierzę, ma ogromne szanse – mówił dalej, pytany, czy kandydatem KO będzie Rafał Trzaskowski.
– Nie ma takiej możliwości [że PSL opuści koalicję]. […] Ja wierzę w przytomność umysłu i w doświadczenie polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego, wiem, ile przeszliśmy razem przez te lata i opozycji, ale i budowania koalicji wcześniej. Nie ma alternatywy dla koalicji 15 października – powiedział Grzegorz Schetyna w Polsat News.
– Jeżeli ktoś powie „nie mogę już wytrzymać w tej koalicji, wychodzę”, rząd jest mniejszościowy, tak, nie ma możliwości stworzenia alternatywnej koalicji – kontynuował.
– Nie, bo to jest koniec PSL-u, przecież tam są przytomni ludzie i doświadczeni politycy. Przecież wiedzą, że ich koalicja z PiS-em po prostu zabije, znaczy, nie przeżyją tego, nikt jeszcze nie przeżył koalicji z PiS-em – mówił dalej, pytany o ew. sojusz PSL z PiS-em i Konfederacją.
– Jeżeli ogląda [Donald Tusk], to panie premierze, proszę już zaprzestać ataków na Republikanów i Donalda Trumpa, bo to szkodzi. Raczej proszę się zachowywać tak, jak Radosław Sikorski – stwierdził Marcin Mastalerek w „Faktach po faktach” TVN24.
Ta strona używa plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Więcej informacji znajdziesz w naszej: Polityce Cookies