– To państwo płaci za lekcje religii. I dzisiaj, i za rok, kiedy wejdzie to ograniczenie [do jednej godziny w tygodniu], samorządy nadal będą miały możliwość dowolnego finansowania poza systemem zajęć. […] Poza tym są też związki religijne i wyznaniowe, które też mogą te dodatkowe godziny finansować – powiedziała Barbara Nowacka w programie „Bez uników” PR3.

– Szkoła jest po to, żeby uczyć w sposób neutralny, a moim zdaniem również świecki. Jeżeli uczeń ma jedną godzinę fizyki i dwie godziny religii, jedną godzinę chemii i dwie godziny religii, to mam wrażenie, że znaczenie położenie ciężaru na religię nie powoduje, że dziecko zdobywa nową wiedzę i kompetencje – mówiła dalej.

– Kwestie wiary są dla wielu osób bardzo ważne, ale czy szkoła jest od tego, żeby tych godzin było aż tak dużo? – pytała.