W sensie prawnym problem reparacji został opisany w traktatach i decyzjach rządowych. Ale są różne konsekwencje i różne wnioski, można wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza. Dla mnie jest ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, o którym też otwarcie mówił pan kanclerz, także przed chwilą, ile tragicznych strat w ludziach, w majątku, terytoria, Polska poniosła w skutek napaści Niemiec na Polskę. Więc jeśli dzisiaj słyszymy, że Niemcy, nie w kontekście reparacji, tylko że Niemcy są gotowe do takich decyzji, które mogą zadośćuczynić tym, którzy byli bezpośrednimi ofiarami wojny, upamiętnienie, to co dla mnie bardzo ważne, że Niemcy są gotowe wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo całego kontynentu, bo patrząc w przyszłość, dla mnie to byłoby największym, najbardziej wiarygodnym działaniem, które by w jakimś sensie też odpowiadało na to, co stało się kiedyś, a więc że Niemcy są gotowe do dużej większej odpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu, za to, że nie będzie wojny u nas i w Europie. Więc to są wszystko kroki i sygnały w dobrą stronę, natomiast czy to w jakikolwiek sposób zadośćuczyni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej – oczywiście nie – stwierdził premier Donald Tusk w trakcie spotkania z mediami razem z kanclerzem Olafem Scholzem.

Bardzo bym chciał, żeby rozmowa o naprawie krzywd, o upamiętnieniu, jest mowa o pomniku i o inicjatywie domu polsko-niemieckiego w Berlinie i rozmowa o naszej współpracy militarnej na rzecz naszego bezpieczeństwa, żeby to budowało dobre relacje między Polską a Niemcami, żeby to już nigdy więcej nie stało się przedmiotem wojny dyplomatycznej, już nie mówiąc o prawdziwym konflikcie. Zatem jeżeli jest jakaś wyraźna różnica między niedawną przeszłością a tym, co robimy dzisiaj, to będziemy szukać rozwiązań, które usatysfakcjonują Polskę, ale nie w duchu konfrontacji politycznej, tylko wzajemnego zrozumienia. Tak traktuję dzisiejsze słowa kanclerza, jako krok we właściwą stronę. Przyszłość pokaże, czy moje oczekiwania i nadzieje są oparte o jakiś taki twardy, solidny grunt. Ale jestem przekonany, że na pewno inaczej niż to było w ostatnich latach, będziemy osiągali konkretne efekty i na nich najlepiej budować także późniejsze zaufanie – mówił dalej.