– Mamy poważny powód, żeby wyjeżdżać dzisiaj z Brukseli w dobrym nastroju. Może bez euforii, bo raczej spodziewaliśmy się tych rozstrzygnięć, chociaż w finale nie było to wcale takie proste. […] Praktycznie jednomyślnie, bo były tylko dwa przypadki braku poparcia dla tych kandydatur, które z punktu widzenia naszych interesów są dobre i bezpieczne. Mówię tutaj o Ursuli von der Leyen jako wciąż kandydatce […] na szefową komisji, Kaja Kallas, nasza kandydatka z regionu jako ten minister spraw zagranicznych Unii Europejskiej, dla mnie to było bardzo ważne, żeby pani Kaja Kallas otrzymała tę nominację, ma poglądy w sprawach nas interesujących, Rosji, Białorusi, Ukrainy […] prezentuje praktycznie 1:1 polskie stanowisko i Antonio Costa […] jako szef Rady Europejskiej – powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej po szczycie Rady Europejskiej.

– Polska uzyskała 100% tego, co zakładaliśmy, jeśli chodzi o te projekty obronne dotyczące bezpieczeństwa i tutaj spór był bardzo gorący. Nie chcę, broń Boże, przesadzać, ale ja właściwie jestem weteranem tutaj i po raz pierwszy widziałem sytuację, w której Francja i Niemcy razem przekonywały do rozwiązań i właściwie cała reszta liderów wsparła polskie stanowisko w kwestii tych flagowych projektów obronnych – kontynuował.

– Tutaj chodzi głównie o te dwa polskie projekty, jeden wspólnie z Grekami przygotowaliśmy, czyli obrona europejskiego nieba […] chodzi o to, żeby Europa wzięła na siebie odpowiedzialność, a nie poszczególne państwa narodowe, za to bezpieczne niebo nad Europą […] chyba po raz pierwszy z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że udało Polsce zmobilizować się praktycznie wszystkie pozostałe kraje i przeforsowaliśmy ten swój pomysł. Podobnie było z Tarczą Wschód, jak wiecie państwo, połączyliśmy ten projekt z inicjatywą państw bałtyckich, które umówiły się na budowę takiej bałtyckiej linii obrony i przedstawiliśmy to jako wspólny projekt, a więc Tarcza Wschód i ta bałtycka linia. Tu również był podobny spór i w podobnych proporcjach udało się przeforsować – mówił dalej.