Na korytarzu sejmowym Michał Woś zaczepił Szymona Hołownię, przerywając jego rozmowę z dziennikarzami.

– Pan marszałek nie pozwolił mi się bronić. […] Pięć minut, szanowni państwo, panie marszałku, pięć minut przed moim wystąpieniem […] pan marszałek dopuścił do głosu posła Platformy, a mnie nie dopuścił do głosu. To są standardy, panie marszałku – powiedział Michał Woś.

– Regulamin Sejmu wyznacza standardy. Artykuł 133… – odpowiedział Szymon Hołownia.

– Nie jest panu wstyd, panie marszałku? – dopytywał Woś.

– Nie, absolutnie. Uważam, że to teraz pan powinien opowiedzieć prokuraturze, czy panu nie jest wstyd – odpowiedział Hołownia.

– Jestem dumny. Działałem dla bezpieczeństwa państwa polskiego… – powiedział Woś.

– Świetnie. Opowie pan o tym w prokuraturze i w sądzie – odpowiedział Hołownia, po czym zwrócił się do dziennikarzy: – bardzo nerwowy pan poseł Woś, ale to zrozumiałe w jego sytuacji procesowej.