Nie mam dobrych informacji. Bo dyrektywa azylowa oznacza ni mniej ni więcej i niezależnie od tego, co dzisiaj mówią ministrowie rządu Donalda Tuska, że my będziemy zobowiązani, bo w ogóle cała idea sprowadza się do tego, tych nachodźców, jak słusznie pani powiedziała, bo nie są to żadni uchodźcy, traktować de facto jak uchodźców i zatrzymywać ich w państwach, w których przekroczą granice zewnętrzną UE. Czyli jakby utrzymanie ich takimi serwitutami jak bardzo wysokie zasiłki – stwierdził Joachim Brudziński w Radiu Wnet.