– Minister Kolarski był nierozpoznawalną osobą, przeciwko sobie miał jedną z najpopularniejszych pań minister, chyba najpopularniejszą w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, która odpowiadała za 13. i 14. emeryturę, za 800+, Marlenę Maląg, ona przeskoczyłaby praktycznie każdą „jedynkę” w Polsce, a Ryszard Czarnecki od 20 lat w Parlamencie Europejskim, a Wojciech Kolarski pierwszy raz startował i zapłacił po prostu frycowe – powiedział Marcin Mastalerek w Radiu Plus.

– Rozmawiałem wczoraj z jednym z badaczy, który mówił, że w tak krótkim czasie, bo przecież minister Kolarski dowiedział się 41 dni przed wyborami, z którego okręgu startuje, bo miał z innego, niemożliwe jest skuteczne dotarcie z przekazem, że prezydent popiera, do wszystkich wyborców. Czy jest to porażka? Na pewno, ja się nie boję słowa „porażka”, dlatego, że z niego trzeba wyciągać wnioski – kontynuował.

– Wyciąganie wniosków, że prezydent Duda, dzięki któremu Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy w 2015 roku, a potem w 2020 roku zrobił rekordowe 10,5 miliona głosów, nie jest wsparciem i że bez niego można powalczyć o prezydenturę w 2025 roku, to jest wniosek, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość taki wyciągnie, dość zabawny, bo ja przypomnę, że wielu kandydatów, których popierał prezes Jarosław Kaczyński, zostało przeskoczonych z niższych miejsc – mówił dalej.