– Wszystkie opinie, jakie się pojawiły, artykuły, tezy, że sytuacja z jaką mieliśmy do czynienia w marcu, a więc zatrzymanie żołnierzy w związku z przekroczeniem według prokuratury, ale także według ich przełożonych, uprawnień, że ta sytuacja w najmniejszym stopniu nie sparaliżowała ani Straży Granicznej ani tym bardziej wojska, jeśli chodzi o wypełnianie misji na granicy. Wręcz przeciwnie, warto sobie uświadomić, że broń w celach ostrzegawczych, przecież nasi wojskowi, straż graniczna nie strzela do ludzi. Ale używa broni w celach ostrzegawczych. Ta broń używana była ponad 1000 razy w ostatnich 6 miesiącach na granicy. Chciałbym żebyście wszyscy zdali sobie sprawę, z jak naprawdę masywnym, poważnym problemem mają nasi żołnierze, strażnicy, policjanci tutaj na granicy – stwierdził premier Donald Tusk na briefingu prasowym.
– Po tym zdarzeniu w marcu nikt nie poczuł się, jeśli chodzi o wojskowych czy straż graniczną, sparaliżowany. Tylko w maju ponad 700 razy, 770 razy użyto broni w celach ostrzegawczych, broni palnej na granicy polsko-białoruskiej – mówił dalej.