– Prokuratorzy w Polsce dzisiaj, od czasu, kiedy ja zostałem premierem, mają jedną rzecz zagwarantowaną: ani ja, ani żaden z moich ministrów nie będzie do nich dzwonił, nie będzie oczekiwał szybkiego wymierzania sprawiedliwości, bo tak sobie wymyślił ten czy inny polityk. I przecież ja za to płacę w sensie politycznie najwyższą cenę, bo bardzo wielu naszych rodaków, ja to rozumiem, myślało: będzie zmiana władzy, następnego dnia będzie kara. Na karę trzeba poczekać, bo od karania jest prokuratura i sąd – powiedział premier Donald Tusk w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz w programie „Pytanie dnia” TVP Info.

– Tak długo, jak ja będę premierem, politycy i partie polityczne nie będą decydowały o tym, kto idzie do więzienia – kontynuował.