– Z jednej strony oczywistym jest, że kwestia dostępu do informacji tajnych, ściśle tajnych może być elementem pewnej gry politycznej i sędziowie muszą tu mieć element swojej niezawisłości. Nie może być tak, że sędziowie mogą być jakby poddawani różnego rodzaju naciskom czy działaniom ze strony funkcjonariuszy takich, czy innych służb, ale z drugiej strony nie może być też tak, jak miało to miejsce w przypadku Szmydta i ma to cały czas w przypadku innych sędziów, że w żaden sposób polskie prawo nie dopuszcza możliwości kontroli weryfikującej, kontroli kontrwywiadowczej wobec sędziów – powiedział Joachim Brudziński w Radiu Wnet.

– To przerzucanie się Szmydtem jak gorącym kartfolem, że „a on jest bardziej od PiS-u”, „bardziej od Platformy Obywatelskiej”, proszę państwa, Szmydt jest kwintesencją środowiska, które samo o sobie mówi, że jest nadzwyczajną kastą, czyli środowiska sędziowskiego i to środowisko chcieliśmy jako Prawo i Sprawiedliwość zreformować. Niestety przy tym szaleństwie totalnej opozycji, samego środowiska sędziowskiego, Brukseli nam się nie udało, ale kiedy wrócimy do władzy, na pewno tę rękawicę podejmiemy – kontynuował.