
Kosiniak-Kamysz: Jeśli nie będzie rozpoznawalnych nazwisk na listach do PE, nikt nie pójdzie głosować
– Jest kilka powodów, dlaczego wiele osób decyduje się czy jest poproszonych o start [w wyborach do PE]. Będę mówił o PSL-u, bo za to jestem odpowiedzialny. To są bardzo trudne wybory pod względem frekwencji. Po serii wyborów, gdzie ludzie już są zmęczeni, wybory samorządowe to dobrze pokazały, coraz niższa frekwencja, od 75% do około 40% […]. Wybory europejskie [to] przeważnie frekwencja 25-30%. Po serii wyborów obawiam się, że może być jeszcze niższa – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
– Brak rozpoznawalnych nazwisk na listach, to zupełnie nikt już nie pójdzie głosować. A wynik procentowy jest ważny na końcu drogi – stwierdził.
– Tutaj nie grają roli tylko i wyłącznie osobiste ambicje czy chęci. To jest pewna strategia partii politycznych, którą musimy przyjmować, żeby dostawać dobre wyniki. Spotkamy się po wyborach, pan nie będzie mnie pytał, czy startował ten czy tamten, tylko jaki mieliśmy wynik – kontynuował.
Więcej z: Live

Tusk: Im wyższe notowania Rafała, Szymona i Magdy, tym lepiej dla Polski. Trzymajmy za nich wszystkich kciuki
Siemoniak: Będziemy się domagali od rządu niemieckiego zaprzestania kontroli na granicy
„Zachowanie skandaliczne, czuje się bezkarny”. Siemoniak o sytuacji w Oleśnicy z udziałem Brauna
