– Przecież oni podzielili państwo. Jedni dostali Fundusz Sprawiedliwości, tzw. ziobryści. Inni dostali, bielanowcy, NCBR. To wszystko będzie teraz wyjaśniane przez prokuraturę. Naprawdę chcemy przyjąć założenie, że pan prezes Kaczyński siedział sobie w domku, nie wiedział, co te chłopaki mu tam rozrabiają na podwórku? – powiedział Bartosz Arłukowicz w TVN24.

– Tu chodziło o grubą kasę, którą wyprowadzali do znajomych fundacji, stowarzyszeń, szwagrów i sąsiadów po to, żeby finansować swoje partie polityczne, swoje konwencje i inne rzeczy – kontynuował.