– Po pierwsze rzekomo moja rodzina była proszona o kontakt ze mną, żeby udostępnić klucze bądź wejście do tego domu. Otóż moja rodzina nie dysponuje kluczami, moja rodzina nie była proszona o umożliwienie dostępu do tego domu i o kontakt ze mną przede wszystkim. […] Możecie ocenić wiarygodność twierdzeń, że funkcjonariusze ABW w takiej liczbie, której tutaj trafili, że prokuratorzy, którzy wydawali decyzje, nie mogli skontaktować się ze mną telefonicznie, w sytuacji, kiedy nie zmieniłem numeru telefonu. Mam taki sam, jaki miałem, gdy byłem prokuratorem generalnym i ten telefon jest w sekretariacie pana Bodnara i innych sekretariatach prokuratury. I mimo to nie wykręcono do mnie numeru, który pozwoliłby wejść tym ludziom do domu w sposób cywilizowany, przez drzwi, bez ich wyłamywania jak złodzieje i prowadzić czynności zgodnie z prawem, z osobą przeze mnie wyznaczoną jako godną zaufania – powiedział Zbigniew Ziobro w rozmowie z dziennikarzami przed swoim domem.

– To wszystko jest polityczny spektakl bezprawia, pokazu niemocy tak naprawdę Donalda Tuska po 100 dniach niewypełnionych 100 obietnic, które miały być zrealizowane. Chodziło o teatr, teatr jest, a prawda o tym, że rzekomo moja rodzina miała kontaktować się ze mną i myśmy odmawiali dostępu tutaj do domu, jest taka, jak twierdzenie, że symuluję chorobę nowotworową i nie miałem niedawno ciężkiej operacji – kontynuował.