– Projekt, do którego procedowania będę państwa dzisiaj przekonywać, można streścić w kilku punktach. To zmiana definicji zgwałcenia i oparcie jej na braku konsensualności, dokładnie tak jak mówi art. 36. Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. […] To projekt, który czyni zgwałcenie zbrodnią, a nie tylko występkiem, jak to jest obecnie i odpowiada za powszechną bezkarność gwałcicieli i powszechną niechęć wynikającą z obawy i wielu zastrzeżeń ofiar przemocy seksualnej do zgłaszania tej przemocy organom ścigania. To projekt znoszący domniemanie zgody ofiary na stosunek z każdym i wszędzie i znosi konieczność udowadniania przez osoby pokrzywdzone, że nie ponoszą odpowiedzialności za krzywdę, która je dotknęła. […] To projekt, który nadaje nam wszystkim […] autonomię seksualną. Bo wyrażana przez nas zgoda lub jej brak to przejaw wolnej woli, a nie tylko dobrych obyczajów – powiedziała Anita Kucharska-Dziedzic podczas obrad Sejmu.

– Zgwałcenie to występek, a taki popełniany po raz pierwszy przez danego sprawcę, skutkuje nadzwyczajnym złagodzeniem kary, czyli tzw. zawiasami. Gwarancja więzienia za zgwałcenie w Polsce to dla sprawców jest zarezerwowana tylko w przypadku zgwałceń ze szczególnym okrucieństwem i zgwałceń zbiorowych. […] Mężczyźni w Polsce nie boją się kary, bo kary są nadzwyczaj łagodne i rzadkie – kontynuowała.