– Ten protest to wyraz głębokiej niezgody na to, jakie realia zapanowały w Polsce w ostatnim czasie w szczególności, bo przypomnę, że 15 września nałożyliśmy embargo na wwóz ukraińskiego zboża, ukraińskich produktów do Polski i teraz domagamy się kontynuacji tego właśnie embarga. Ten strajk również to symbol bezsilności władzy. Bezsilności, ponieważ władza może zareagować natychmiast. Pokazaliśmy to w zeszłym roku dwa razy: 15 kwietnia i 15 września. Nawet jeżeli 15 kwietnia niektórzy mówią „zareagowaliście za późno”, może, ale zareagowaliśmy, podjęliśmy decyzję. I potem kiedy upływał ten termin zakazu przywozu ukraińskiego zboża, to powtórzyliśmy to 15 września, nie pytając się o zgody Komisji Europejskiej i teraz domagamy się również tego samego – powiedział Mateusz Morawiecki podczas konferencji Zespołu Pracy dla Polski.

– Dziś chcemy przedstawić nasz plan, naszą ofertę, nasz konstruktywny plan […] co należy robić […] żeby ratować polską wieś. Ten plan składa się z trzech podstawowych obszarów, z trzech podstawowych postulatów, właściwie je się da zamknąć bardzo krótkimi hasłami. Pierwszy punkt to embargo na ukraińskie zboże […]. Punkt drugi: dopłaty […]. I punkt trzeci: stop z europejskim zielonym ładem – kontynuował.

– Sprawdziliśmy 10 największych agroholdingów ukraińskich i […] żaden lub jeden jest zarejestrowany na Ukrainie, czyli płaci podatki gdzieś na Cyprze, gdzieś w Holandii, korzyści z tego osiągają oligarchowie z zachodu lub wschodu, to nie jest pomoc dla Ukrainy, to jest pomoc dla wielkich, międzynarodowych lobby, z którymi walczą polscy rolnicy i my będziemy im w tej walce na pewno pomagać – mówił dalej.