– Kiedy 2005 został prezydentem RP i wcześniej w 2002, kiedy został prezydentem Warszawy, podjął działania zmierzające do tego, by Polska była nieporównanie lepiej niż przedtem zabezpieczona wobec rosyjskiego niebezpieczeństwa, które dostrzegał z całą mocą. Podjął wielką pracę międzynarodową, by doprowadzić do osłabienia pozycji Rosji, jej możliwości finansowych i, co za tym idzie, militarnych. […] Z drugiej strony podjął także wielki wysiłek zmierzający ku temu, by w Polsce osłabiany przedtem w sposób celowy patriotyzm się odradzał – powiedział Jarosław Kaczyński w Gdańsku, podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego.

– To była polityka, która szkodziła i mogła szkodzić coraz bardziej planom i przedsięwzięciom putinowskiej Rosji. Dlatego zginął, co do tego nie można mieć najmniejszych wątpliwości, że mieliśmy do czynienia 10 kwietnia 2010 roku nie z wypadkiem lotniczym, a z zamachem, celowo przeprowadzonym zamachem – mówił dalej.

– Zginął, bo był człowiekiem, który stał się dla Rosji groźny, ale za to bardzo pożyteczny, jeśli wolno użyć takiego określenia, dla naszej ojczyzny, ale także dla innych narodów tej części Europy, ale także i Azji, które popadły w rosyjską niewolę – kontynuował.