– Prawnicy będą się wspierać, a my jako członkowie prezydium Sejmu musimy podejmować decyzje, bo Sejm musi pracować, więc powiem krótko: w mojej ocenie są [Kamiński i Wąsik posłami] – powiedział Krzysztof Bosak w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w programie „Sedno Sprawy” Radia Plus.

– To jest rzecz czysto techniczna, karty mogą być w każdej chwili uruchomione, sprawa wyłączenia tych kart nie była przedmiotem dyskusji na prezydium Sejmu, moim zdaniem takie decyzje powinny zapadać po konsultacji z szefami wszystkich klubów poselskich i po obradach na prezydium Sejmu. […] Moim zdaniem byłoby dużo bezpieczniej, gdyby marszałek Sejmu zrobił porządne konsultacje ze wszystkimi klubami i z prezydium Sejmu, bo sprawa jest bardzo poważna – kontynuował.

– Czynność jednego urzędnika, nawet szefa Kancelarii Sejmu, polegająca na wyłączeniu kart, nie ma żadnego znaczenia prawnego, to jest czynność techniczna. […] Decyzja marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatów jest uchylona przez Sąd Najwyższy i w ten sposób jej po prostu nie ma od kiedy jest uchylona. […] Próba przesterowania tej sprawy do innej izby dla mnie ma wszelkie znamiona jakiejś dziwnej intrygi, jest dla mnie w ogóle rzeczą dosyć naprawdę niebywałą, że ludzie w randze marszałka Sejmu czy prezesa Sądu Najwyższego umawiają się ze sobą i przyznają się do tego publicznie, że próbowali sprawę skierować w to miejsce, a nie w inne, gdzie wiadomo, że wśród sędziów Sądu Najwyższego jest bardzo silny podział w opiniach różnego rodzaju i że kierowanie sprawy w jedno miejsce lub drugie może wpływać na treść orzeczenia – mówił dalej.