To było tak, jeśli ta sprawa interesuje opinię publiczną, bo nie jestem taki bardzo pewien tego. Otóż wróciłem właśnie o tej porze do domu i chciałem zobaczyć co w telewizji. Zobaczyłem że jest brak sygnału, wiedziałem że o tej samej porze, bo byliśmy razem w Krakowie, wrócił Marszałek Terlecki. Tak, o 3 w nocy, więc zadzwoniłem do marszałka Terleckiego no i marszałek mi potwierdził, że tak, rzeczywiście jest, że brak sygnału. Później jeszcze dzwoniłem do 2 osób, ale one spały, nie odbierały telefonu i po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że chyba w tej sytuacji trzeba zadzwonić do prezesa telewizji. Co prawda znam go nieporównanie mniej niż prezesa Kurskiego, którego znałem jeszcze od jego bardzo młodych, a moich stosunkowo młodych lat, no ale jednak już trochę znam i zaryzykowałem, bo to rzeczywiście towarzysko nie była sytuacja najlepsza, no ale zaryzykowałem i dowiedziałem się i to mnie bardzo ucieszyło, że to jednak jest tak, że nie mam odpowiedniego dekodera i nic się innego nie stało – stwierdził Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej PiS.

Rzeczywiście komuś to opowiedziałem i jakoś to się rozeszło. To chodziło o to, czy TVP została wyłączona czy też nie. To nie oznacza żadnej zależności, to po prostu pytanie o to, czy coś działa czy nie i każdy polityk czy w ogóle obywatel może takie pytanie zadać, jeśli jakąś osobę zna – mówił dalej.