– Elementem tej sytuacji jest to, że po stronie obozu władzy, mówię przede wszystkim o prezydencie Andrzeju Dudzie, nie było ani ziarna refleksji na temat tego, co się działo w telewizji publicznej, ani znaku, który by świadczył o tym, że prezydent chce powstrzymać tę obrzydliwą, straszną propagandę, która miała miejsce jeszcze kilka tygodni temu i że ze strony pałacu prezydenckiego nie wypływają żadne objawy tego, że jest gotów naprawiać media w sposób ewolucyjny, żadne – powiedział Kazimierz Michał Ujazdowski w Poranku Siódma9.

– Nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której ktoś poważny po tamtej stronie próbował ograniczyć tę straszliwą propagandę i proponować rozwiązanie o charakterze kompromisowym. Absolutnie nie, tego nie było. […] Mówię przede wszystkim o panu prezydencie, który dziś protestuje przeciwko tym zmianom – kontynuował.