– Inni politycy PiS tam wciąż są. I teraz pytanie: czy pani sobie wyobraża, że oto na Woronicza, na Plac Powstańców wchodzą likwidatorzy TVP z policją i w sposób siłowy czy przy pomocy metod siłowych przejmują telewizję publiczną? – spytał Konrad Piasecki w TVN24.

– To jest oczywiście ostateczność. Ci funkcjonariusze polityczni, którzy teraz koczują w telewizji publicznej, marzą o takiej sytuacji, że będą wyciągani za fraki, będą mogli protestować i pokazywać, że są siłą wyciągani z tej telewizji. My nie chcemy tak robić […], to jest ostateczność. Mamy tych scenariuszy kilka i oczywiście w ostateczności trzeba być może będzie tak zrobić – odpowiedziała Joanna Scheuring-Wielgus.

– Zwrócę uwagę na to, co robił Macierewicz jeszcze przecież niedawno. On również czekał na taki moment, żeby siłą być wyprowadzony. Skończyło się, jak się skończyło – w końcu odstawił te zabawki i wyszedł z komisji, którą prowadził – dodała.