– PiS powołał sobie komisję [ds. wpływów rosyjskich] na czas wyborów, która miała uderzać w polityków opozycji, głównie w Donalda Tuska. […] To jest bardzo ważna kwestia. Naprawdę mówię z pełną odpowiedzialnością: my mamy bardzo wiele sygnałów, że ta komisja posłużyła do tego, aby kopiować dokumenty i wywozić poza resorty, poza KPRM. [Mamy] informacje ludzi, którzy dziś pracują w MSZ, w KPRM, będziemy to dokładnie sprawdzać, będziemy to weryfikować. Jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to osoby, które wynosiły dokumenty, a wiemy, że PiS jest do tego zdolny, będą odpowiadać. Mieli zrobić członkowie tej komisji i osoby, które z tą komisją współpracują – powiedział Marcin Kierwiński w Polsat News.