Szanowni państwo, PiS pokazuje jednoznacznie, po co były te dwa tygodnie w prezencie od Dudy. No po to, aby załatwiać znajomym, swoim ludziom posady, a przecież jak wiemy najlepsze posady są wg PiS-u w tej znienawidzonej UE. Przez dwa lata rząd PiS-u nie był w stanie obsadzić stanowiska sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE. Może dlatego, że PiS nie uznawał orzeczeń TSUE, może dlatego, że w dalszym zamyśle chciał wyprowadzić Polskę. Ale teraz gdy Polacy tak jednoznacznie w wyborach powiedzieli stop polexitowi PiS pomyślał, może warto mieć swojego kreta w TSUE. Może warto mieć swoich ludzi w sądzie pierwszej instancji i naprędce wysuwają słabe kandydatury osób politycznie z nimi związanych – stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz na konferencji w Sejmie.

Jakich mamy kandydatów. Mamy otóż absolwentkę teologii, która kieruje Centrum Prawa Kanonicznego na UW. Ekspertkę Ordo Iuris, osobę bez żadnego doświadczenia praktycznego w stosowaniu prawa europejskiego, nigdy nie była sędzią, nigdy nie była adwokatem. Za to owszem doradzała Kancelarii Premiera, Kancelarii Senatu RP, ministerstwie nauki i szkolnictwa. Natomiast jej mąż jest byłym ministrem PiS-u, a obecnie neo-sędzią w NSA – kontynuowała.