– Ja mam przed sobą otwartą konstytucję na tych artykułach, które obejmują właśnie rząd, Radę Ministrów, premiera. Tak, technicznie jest to wykonalne, prawnie – powiedział Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z Grzegorzem Kępką w „Graffiti” Polsat News. Senator zapytany został, jak ocenia pomysł, by zwołać drugie posiedzenie Sejmu w ciągu 7 dni od pierwszego i przeprowadzić na nim konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego, co ma pozwolić na „przyspieszenie” drugiego kroku konstytucyjnego.

– Moment, kiedy prezydent wskazuje kandydata – przepraszam, nawet muszę powiedzieć: wskazuje premiera, który ma uzyskać wotum zaufania – powoduje, że on formalnie jest premierem. Formalnie ci, których on wskazuje, to Rada Ministrów. Dlatego zgodnie z przepisami konstytucji – tak, to prawda, można złożyć wniosek o wotum nieufności także do tego gabinetu. Nie do ustępującego, bo tu ważna uwaga – 13 listopada ustępuje poprzedni gabinet, ale mamy ten nowy, decyzją prezydenta, która oczywiście formalnie musi być ogłoszona. Posłowie mogą […] bodaj 115 podpisów zebrać i złożyć taki wniosek o odwołanie premiera – mówił dalej.

– Tylko powiem od razu jedną rzecz. Jedna rzecz ta analiza prawna, a druga – uczciwie mówię, że uważam, że to nas zawsze wyróżniało, że my mimo że druga strona korzysta nie z kruczków prawnych, ale ordynarnie to prawo łamie, konstytucję i inne ustawy, to my nawet zgodnie z przepisami, byłbym bardzo ostrożny w takich scenariuszach – zaznaczył.

– Zyskalibyśmy oczywiście kilka czy kilkanaście dni, ale nie jest to istotą. Istotą jest ta zmiana, gdzie Polkom i Polakom mówimy: opozycja traktuje państwo i jego instytucje w najpoważniejszy możliwy sposób – dodał.

– Gdzie prawników dwóch, tam trzy opinie. […] To, że inny prawnik ma inną opinię, ja absolutnie szanuję. To także pokazuje, bo już tego nie chciałem mówić, że ta operacja wywoła wątpliwości natury prawnej w takim sensie, że pogląd, który będzie prezentowany przez tych, którzy mówią: „tak, technicznie jest to możliwe”, wcale nie musi być poglądem powszechnym – kontynuował senator.