– Mamy różne kategorie sędziów. Mamy osoby, które są absolwentami Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury i tych osób jest stosunkowo sporo, bodajże 700. […] Oni nie mieli wyboru. Skończyli szkołę i nie mogli powiedzieć: a my byśmy chcieli mieć nominacje od tej starej Krajowej Rady Sądownictwa, bo jej już nie było. Od 2018 roku ona nie istniała. W związku z czym ich status jest myślę, że dość jasny i po prostu trzeba ustawowo zatwierdzić ich nominacje – powiedział Adam Bodnar w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.

– Mamy też osoby, które miały wybór. Powiedziały: okej, chciałbym zostać sędzią wyższej instancji sądu okręgowego, apelacyjnego. I w takim przypadku no niestety, oni podjęli decyzję, aby ubiegać się o nominację od nowej KRS, a jako sędziowie, prawnicy musieli zdawać sobie sprawę, że są wątpliwości konstytucyjne. Te wątpliwości były wyrażone przez i Sąd Najwyższy w swojej słynnej uchwale trzech połączonych izb, i przez TSUE – mówił dalej.

– Tu nie chodzi o czystkę. Tu nie chodzi o to, żeby ktokolwiek pozbawiał ich statusu sędziego, tylko chodzi o to, żeby oni skoro nieprawnie uzyskali nominację wyżej, żeby wrócili do tych instancji, z których przyszli. Naprawdę dla każdego sędziego starczy pracy, mamy w ogóle problem, że brakuje sędziów w sądach – kontynuował senator-elekt KO.

– Podstawowa zasada konstytucyjna to bezpieczeństwo prawne obywateli i bezpieczeństwo obrotu prawnego. Nawet jeżeli dokonujemy tych różnych zmian, to nie możemy ich przeprowadzać w taki sposób, żeby teraz wszystko wywracać do góry nogami. Dzisiaj prawdopodobnie zapadły kolejne setki wyroków wydawanych przez sędziów powołanych przez nową KRS. Ich nie zresetujemy, natomiast powinnismy stworzyć procedurę albo używać ogólnych środków zaskarżenia, które pozwalałyby na to, aby wzruszać niektóre wybrane sprawy, zwłaszcza te, gdzie jesteśmy w stanie wykazać, że być może upolitycznienie danego sędziego miało wpływ na rozstrzygnięcie sprawy – tłumaczył.