– Ja nie odebrałem tych słów pana prezydenta jako zarzut, absolutnie nie. Odebrałem jako bardzo jasny i czytelny komunikat, który nastąpił po tym, kiedy pan prezydent, wbrew naszym też, przyznam szczerze, mrocznym myślom i podejrzeniom, zasugerował, że możliwe jest nominowanie kandydata jedynego, który ma większość w tym Sejmie na premiera już w pierwszym kroku – powiedział Szymon Hołownia na konferencji prasowej.

– Pan prezydent, rozumiem, w tym swoim podsumowaniu konsultacji, podał warunek, pod którym miałoby się to stać. Ja mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w czasie naszych rozmów z panem prezydentem […] prezydent nie wyartykułował takiego żądania ani takiego oczekiwania. To oczekiwanie pojawiło się jako efekt konsultacji, w ramach tego podsumowania, które pan prezydent wygłosił, wtedy dowiedzieliśmy się, że pan prezydent oczekuje od nas podpisanej umowy koalicyjnej i wynegocjowanego składu rządu, a skoro tak jest, to ja przyjmuję to za dobrą monetę i pan prezydent powinien od nas to otrzymać, przed pierwszym posiedzeniem Sejmu myślę, że jesteśmy gotowi do tego, żeby to dopiąć – kontynuował.